Po odzyskaniu opłat likwidacyjnych rusza lawina pozwów o straty.
Po raz kolejny Sąd Apelacyjny, tym razem w Warszawie unieważnił (sygn. akt V ACa 451/18) umowę ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Jest to mniej więcej już trzydziesty prawomocny wyrok. Sąd po raz kolejny stał na stanowisku gdyż taka umowa inwestycyjna ma niewiele wspólnego z umową ubezpieczenia. W uzasadnieniu wyroku zostało wskazane, iż „biorąc pod uwagę charakter zawartej umowy i cechy produktu – ubezpieczyciel nie ponosi żadnego ryzyka charakterystycznego dla umowy ubezpieczenia, co jest sprzeczne z charakterem umowy ubezpieczenia, a umowa nie zawiera w zasadzie niemal żadnego elementu ochronnego, skoro na ten cel trafiał ledwie 1 proc. wpłaconych składek”. Ponadto, Sąd stwierdził, że w tych polisach w ogóle nie wiadomo, co jest świadczeniem ubezpieczyciela, które określone zostało w sposób wyjątkowo nieprecyzyjny i niejasny dla konsumenta. W szczególności sąd wykazał brak istotnego elementu umowy ubezpieczenia czyli braku elementów ochronnych ubezpieczonego i braku ryzyka ubezpieczeniowego ponoszonego przez ubezpieczyciela, a to ma poważny związek z nieprecyzyjną i niedającą się z góry określić wartością świadczenia ubezpieczyciela na wypadek zdarzenia ubezpieczeniowego.
To na pewno przełomowy wyrok, niestety nie dal wszystkich.
Osoby, które wcześniej w trakcie sporu sadowego lub przedsądowego o opłaty likwidacyjne PODPISAŁY UGODĘ, nie będą mogły dochodzić kolejnych roszczeń. To samo tyczy się osób w pozwach zbiorowych. Unieważnienia nie mogą zrobić również posiadacze polisy o nazwie Better Future z Open Life.
Co te wyroki oznaczają dla tysięcy posiadaczy poliso-lokat TU Europa i Open Life, którzy walczą lub mają zamiar walczyć w sądach?
Z pomocą profesjonalnej kancelarii prawnej, która specjalizuje się w tym temacie mogą powalczyć nie tylko o zwrot kwoty tytułem opłaty likwidacyjnej bądź świadczenia wykupu, lecz także o zwrot pełnych wpłaconych składek, ustalając nieważność całej umowy.
Co wyrok oznacza dla ubezpieczycieli?
O tym, że kropla drąży skałę wiedza doskonale osoby, które z obawa składały pozwy 5-6 lat temu o opłaty likwidacyjne. Sądy coraz częściej stają po stronie klientów, którzy ulokowali oszczędności w polisy inwestycyjne, które miały zarabiać dla posiadaczy setki tysięcy złotych na prywatne emerytury.
.