Co oznaczają wyroki dla posiadaczy TU Europa i Open Life?

W ciągu prawie sześciu lat funkcjonowania strony www.oszukaniprzezpolisy.pl najwięcej zapytań dotyczyło polis Skandii (Vienna Life) i TU Europa, w każdej mozliwej odmianie, Pareto, Libra, Dziesięciokrotka, Światowe Zyski, Symfonia itp.

To co kiedyś wydawało sie prawie niemozliwe a każdą osobę, która mnie pytała czy mozna coś odzyskać poza opłatami likwidacyjnymi musiałem uzbroić w cierpliwość i niepewność, dziś wydaje się bardzo realne. Mowa oczywiscie o całkowitym zakwestionowaniu zasadnosci takich polis spod znaku TU Europa i open Life.

W tej chwili jest ponad 30 prawomocnych wyroków unieważniających te produkty, a jeszcze pól roku temu był jeden. Sądy coraz częściej stają po stronie klientów, którzy ulokowali często oszczędności życia w polisy inwestycyjne tego typu. Szacuje sie, że mniej więcej 5 milionów Polaków posiada takie lub podobne polisy.

Głównym argumentem w walce jest fakt, że to w ogóle nie jest ubezpieczenie a słowo „ubezpieczenie” ma głównie i jedynie w nazwie. Co za tym idzie? Do zwrotu są wszystkie pobrane opłaty, także administracyjne, nie tylko likwidacyjne a także, a może przede wszystkim straty, które sięgały 50-80% wpłat .

W ostatnich tygodniach na wokandzie sporo ważnych wydarzeń dla tych, którzy swego czasu dali się namówić na inwestowanie pieniędzy pod płaszczykiem ubezpieczeń inwestycyjnych.

Jak reagowali a jak reagują ubezpieczyciele?

Ubezpieczyciele twierdzą, że o ile z opłat likwidacyjnych są gotowi zrezygnować, to jednak fakt, że pieniądze będą inwestowane w fundusze inwestycyjne był przekazywany przez agentów a klient podpisywał, że zapoznał się z ryzykiem. Czyli jak swego czasu w przypadku opłat likwidacyjnych – widziały gały co brały.

Ale w ostatnim półroczu coś się zaczęło zmieniać, miedzy innymi dzięki wypowiedzi Sądu Najwyższego w tej sprawie, a dokładnie sprawie o unieważnienie polisy, która toczy się we Wrocławiu dzięki nam, a chodzi o stratę ponad 90.000 zł. Od tego czasu pokierowaliśmy ponad 300 osób do kancelarii, która ma największe doświadczenie w tym temacie i prawie 40 do Warszawy! z każdym tygodniem pojawiają się kolejne wyroki, które zmieniają reguły gry między ubezpieczycielami a klientami toksycznych poliso-lokat. Kilka miesięcy temu posiadaczy tych produktów, dzięki naszej stronie obiegła wiadomość o przełomowym wyroku Sądu Apelacyjnego, który unieważnił polisę ubezpieczenia inwestycyjnego (sygnatura akt: V ACa 451/18), a był to dopiero początek.

„Umowa zawarta między stronami jest sprzeczna z właściwością stosunku prawnego, z zasadami współżycia społecznego oraz zastała ukształtowana jednostronnie przez stronę pozwaną. Powód przystąpił do umowy ubezpieczenia grupowego na życie i dożycie. Celem tej umowy jest z jednej strony uzyskanie ochrony ubezpieczeniowej, z drugiej zaś strony gromadzenie i inwestowanie kapitału poprzez ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy. W ustalonym w sprawie stanie faktycznym nie sposób stwierdzić, by pozwany ponosił jakiekolwiek ryzyko związane z ochroną ubezpieczeniową powoda, co jest oczywiście sprzeczne z istotą umowy ubezpieczenia„

Coraz częściej w wyrokach mamy tutaj do czynienia z bardzo radykalnym stwierdzeniem sądu: że ubezpieczenie bez komponentu ochronnego (bądź tylko z symbolicznym) to w ogóle nie jest ubezpieczenie. A jeśli tak, to umowa między firmą, a klientem jest nieważna co z kolei oznacza, że nie tylko trzeba zwrócić klientowi opłaty, ale oddać mu wszystkie pieniądze, które wpłacił.

To mogą być ważne argumenty dla osób, które zainwestowały w te produkty i na tym straciły. Do tej pory takich strat ubezpieczyciele nie wyrównywali a zwracali jedynie nielegalnie pobrane opłaty likwidacyjne. Gdyby rozpowszechniła się i utrzymała linia orzecznicza mówiąca o nieważności umów ubezpieczenia z minimalnym elementem ubezpieczeniowym, będą musieli zwracać pieniądze i unieważniać polisy.

Administracja