Dwa dni temu zadzwoniła do mnie pewna rozczarowana Klientka z Warszawy. Posiadaczka, „szczęśliwego i przynoszącego góry złota” programu TU Europa. Po krótkiej rozmowie Jej rozczarowanie przechodziło z programu inwestycyjnego na kancelarię, z jaką miała przyjemność rozmawiać na temat możliwości odzyskania pieniędzy.
Jak się okazało tych pieniędzy do odzyskania jest jakieś 4.500 zł.
Myślę sobie, standard, choć i tak dużo szczęścia w nieszczęściu bo znam osoby, które maja po 20, 30 a nawet 90 tysięcy straty. Setki osób!
Pani prosiła o opinię czy stawka zaproponowana przez jedną z kancelarii „internetowych” w tym przypadku nie jest aby zbyt wygórowana, a opiewała na kwotę 3400zł płatne z góry!
Musiałem trzy razy dopytać czy aby na pewno dobrze się rozumiemy; do odzyskania 4500 złotych a wynagrodzenie kancelarii 3400 złotych…z góry? Tak. jak się jeszcze po chwili okazało, to opłata wstępna a na koniec jeszcze Klientka musiałaby „zapłacić” 20%.
Spytałem co to za kancelaria, bo kilka znam z ich działalności w przypadku frankowiczów czy opłat likwidacyjnych, niestety nazwa takowej nic mi nie mówiła. Musi być jakiś nowy wynalazek, mocno nastawiony na szybkie strzały. No cóż. Trzeba wertować Internet, bo takich „perełek” będzie coraz więcej”.
Na koniec tylko dodam, iż w normalnej kancelarii, które zajmuje się takimi sprawami od lat, koszt sprawy to 150-250+vat i 20-25% na koniec, dopiero od wyniku.