Pozew zbiorowy? W grupie nie zawsze raźniej
Za każdym razem gdy w prasie ukazuje się informacja o kolejnych praktykach instytucji finansowych uderzających w konsumentów, na forach internetowych, zupełnie „znikąd” pojawiają się osoby zachęcające do wytoczenia pozwu zbiorowego. Wielu pokrzywdzonych kusi perspektywa spektakularnego procesu przeciwko wielkiej korporacji. Z czasem pojawia się jednak pytanie czy naprawdę warto iść w grupie, a nie samemu.Patrząc jak została napisana ustawa, nie można oprzeć się wrażeniu, że to pozwany był stroną preferowaną przez ustawodawcę. Zresztą, w trakcie prac legislacyjnych rozmaite lobby forsowały swoje założenia związane z kształtem ustawy. Analiza doświadczeń związanych ze stosowaniem przepisów tej ustawy, prowadzi do wniosku, że założenia te forsowały skutecznie.
Działanie z innymi nie zawsze się opłaca
Najbardziej jaskrawa z różnic pomiędzy analizowanymi trybami dochodzenia roszczeń wiąże się z wymaganiami podmiotowymi po stronie powodowej. O ile w w „zwyczajnym” postępowaniu każdy kto uważa, że jego prawa zostały naruszone może skierować swoje roszczenia przeciwko temu kto według niego je naruszył o tyle w postępowaniu grupowym niezbędne jest połączenie sił przynajmniej 10 osób poszkodowanych przez ten sam podmiot i na tej samej lub takiej samej podstawie faktycznej – przykładowo poprzez stosowanie tego samego rodzaju umowy ubezpieczenia lub kredytowej.
Preferowanym jest także aby każdy z tych poszkodowanych został poszkodowany w takim samym stopniu. W przeciwnym wypadku może zaistnieć potrzeba rezygnacji z części swojego roszczenia.
Jako przykład można wyobrazić sobie sytuację gdzie, dajmy na to, Pan Antoni został oszukany przez towarzystwo ubezpieczeń w umowę ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Ubezpieczyciel pobrał opłatę likwidacyjną w kwocie 10.000 zł. Pan Antoni rozzłoszczony całą sytuacją zaczął szukać innych pokrzywdzonych przez tego ubezpieczyciela i znalazł dziewięć innych osób, których szkoda waha się w przedziale od 5.000 zł do 6.000 zł. Aby wytoczyć powództwo grupowe wszyscy muszą ograniczyć swoje roszczenia do kwoty 5.000 zł lub stworzyć podgrupy (minimum dwie osoby) co i tak zazwyczaj wiąże się z koniecznością ograniczenia dochodzonej kwoty opłaty likwidacyjnej.
Długi czas postępowania
Pozwany w procesie zbiorowym został wyposażony w cały arsenał środków służących przedłużaniu procesu. Na każdym etapie postępowania pozwany może żądać aby powód wpłacił kaucję na zabezpieczenie kosztów procesu. Sąd musi wówczas wydać osobne postanowienie w tym przedmiocie, na które służy zażalenie i które to zażalenie musi być rozpoznane przez sąd II instancji. W konsekwencji, samo już rozpoznanie tego problemu może spowodować przedłużenie postępowania o kilka miesięcy. To jednak nie jedyna niedogodność związana z dochodzeniem roszczeń w grupie.
Po zarejestrowaniu sprawy sąd bada czy w ogóle nadaje się ona do rozpoznania w postępowaniu grupowym, a decyzja sądu w tym zakresie znowu podlega zaskarżeniu. Żeby wydać orzeczenie w tym zakresie Sąd, będzie musiał zbadać czy roszczenia wszystkich członków grupy zostały oparte na tej samej podstawie faktycznej i prawnej. Jeżeli grupa jest szeroka to konsekwencje takich obowiązków Sądu są oczywiste. Kolejne długie miesiące oczekiwania. Oczywiście jeżeli Sąd już podejmie decyzje, to ta może być przez pozwanego, podobnie jak ta dotycząca zabezpieczenia kosztów, zaskarżona. W praktyce pozwany niemal zawsze będzie zainteresowany przedłużaniem postępowania, a zatem takie orzeczenie niemal z pewnością będzie kwestionował. Naturalnie Sąd badający zażalenie będzie musiał po raz kolejny ocenić czy roszczenia wszystkich członków grupy nadają się do łącznego rozpoznania w postępowaniu grupowym.
Jeżeli w końcu zostanie przesądzone, że postępowanie może toczyć się w ramach postępowania grupowego to po stronie członków grupy powstanie obowiązek powiadomienia o procesie szerszego kręgu odbiorców. W tym celu sąd zarządzi ogłoszenie o wszczęci u postępowania grupowego w ogólnopolskiej prasie (żeby nie było zbyt łatwo to za ten prestiż płaci wstępnie powód). Jak już ogłoszenie trafi do druku to niezbędne będzie oczekiwanie na zgłoszenie się do postępowania potencjalnych poszkodowanych. Termin w jakim kolejni poszkodowani będą mogli zgłaszać się do procesu może oscylować między jednym, a trzema miesiącami, w zależności od decyzji Sądu.
Następnie, kiedy już wszyscy zainteresowani spektakularnym procesem zgłoszą się do sprawy, pozwany dostanie minimum miesiąc na kwestionowanie członkostwa poszczególnych osób w grupie. Jeżeli w procesie dochodzi się kwoty pieniężnej to ciężar dowodu w tej sprawie spoczywa na powodzie. W oczywistym interesie pozwanego jest wówczas podnoszenie mniej lub bardziej zasadnych argumentów aby tylko wydłużyć postępowanie. Co więcej, na postanowienie sądu co do składu grupy znowu służy zażalenie, a to wydłuża postępowanie o kolejne miesiące.
Po tym jak już skład grupy będzie ustalony postępowanie przechodzi do fazy postępowania dowodowego, które niczym nie różni się od tego dokonywanego w ramach postępowania indywidualnego.
Pozwany będzie dążył do tego aby czas postępowania jak najbardziej wydłużyć. W zależności od typu procesu wystarczą w zasadzie dwa wnioski dowodowe by cel swój pozwany mógł zrealizować: opinia biegłego i przesłuchanie w charakterze strony każdego członka grupy. W sprawach, w których do pozwu przystąpiło kilkaset osób, konsekwencje uwzględnienia takich wniosków dowodowych są oczywiste.
Oczywiście są sprawy gdzie słuchanie stron nie będzie konieczne i sąd zaryzykuje oddaleniem takiego wniosku dowodowego. Jednakże w sprawach przeciwko instytucjom finansowym gdzie wykazywane są nieuczciwe praktyki rynkowe stosowane przez tzw. „doradców finansowych” może to już nie być możliwe.
Możliwość stosowania przez pozwanego różnego rodzaju „trików” procesowych pozwala na zrobienie z postępowania grupowego procesu na lata. Jeżeli celem pokrzywdzonego członka grupy jest jedynie odzyskanie pieniędzy to taki proces staje się wątpliwą inwestycją. W postępowaniu indywidualnym odpadają natomiast procesowe zagrywki z postępowania grupowego od razu przechodzi się do „właściwego” procedowania.
Koszty czyli plusy i minusy
Występując z pozwem indywidualnym w sprawie o zapłatę, należy liczyć się z opłatą w wysokości 5% dochodzonej kwoty, a w przypadku pozwu zbiorowego wartość ta wynosi 2% nie więcej jednak niż 100.000 zł.
Zasadą jest, że strona przegrywająca pokrywa koszty procesu i koszty zastępstwa procesowego. W procesie indywidualnym koszty wydane na adwokata mogą być w dużym stopniu pokryte. Natomiast w postępowaniu grupowym koszty te otrzymuje tylko powód czyli reprezentant grupy. Sądy nie palą się do zasądzania kwot przekraczających stawki minimalne tak więc marnym pocieszeniem może okazać się uzyskanie kwoty 7.200 zł (minimalne wynagrodzenie przy prowadzeniu sprawy gdzie wartość przedmiotu sporu przekracza 200.000 zł) do podziału na kilkaset osób gdzie każdy członek grupy musiał wyłożyć na początku postępowania przykładowo 2.515,35 zł (tyle kosztowało każdego członka grupy wynagrodzenie kancelarii w postępowaniu przed sądem I instancji w pierwszej sprawie z pozwu zbiorowego w Polsce przeciwko BRE Bankowi).
Dodatkowo dochodzi koszt ewentualnej kaucji na zabezpieczenie kosztów procesu w wysokości nawet do 20% wartości przedmiotu sporu jak i duży koszt ogłoszenia o wszczęciu postępowania w ogólnopolskiej prasie.
Co ciekawe, w przypadku pozwu zbiorowego reprezentantem grupy może być też powiatowy (miejski) rzecznik konsumentów, a to powoduje automatyczne zwolnienie z konieczności ponoszenia kosztów sądowych. Problemem jest to, że rzecznicy nie specjalnie chcą udzielać się w takich sprawach. Jeżeli nie uda się zwerbować rzecznika konsumentów to koszty trzeba zapłacić gdyż ustawa wyłącza możliwość uzyskania zwolnienia z ponoszenia kosztów sądowych. Istotnym jest, że jeżeli rzecznik sprawą się nie zainteresuje to nie istnieje możliwość zwolnienia z kosztów sądowych. Taki problem w przypadku pozwu indywidualnego nie istnieje i gdy tylko powód wykaże, że tych kosztów nie jest w stanie udźwignąć to uzyska zwolnienie z ich ponoszenia.
Działanie w ramach pozwu zbiorowego może okazać się wbrew pozorom kosztowne, a na pewno długotrwałe. Oczywiście postępowanie grupowe ma swoją moc psychologiczną i nie wpływa dobrze na wizerunek pozwanego banku czy towarzystwa ubezpieczeń. Jednakże burza medialna wywołana wytoczeniem pozwu zbiorowego ma to do siebie, że trwa tylko chwilę. Jak do tej pory wszystkie banki i inne instytucje, które zostały pozwane zbiorowo mają się dobrze i można zakładać, że wciąż będą przyjmowały nowych klientów i wypuszczały nowe produkty finansowe godzące w interesy konsumenta.
www.oszukaniprzezpolisy.pl