Otrzymaliśmy wpis, anonimowo, z adnotacją by nazwę banku jak i Pani doradcy również utajnić, co tym samym czynimy.
„Wpis znaleziony w internecie ku przestrodze tych co jeszcze się nie dali nabrać
„Tak naprawdę nie wiadomo, czy XXX to bank, czy towarzystwo ubezpieczeniowe. Pracuję tam już 4 lata i widzę, jak stacza się po równi pochyłej. Nie mam możliwości zwolnienia się, bo dziś o pracę jest bardzo ciężko, ale widzę, że jest szansa na podzielenie się, jak to wygląda od wewnątrz.
Co miesiąc mamy plany sprzedażowe. I tak: w danym miesiącu musimy sprzedać: 10 ror’ów, 3000 szmaragda (nowy program regularnego oszczędzania czyli polisolokata); 60 tys OKP (obligacji korporacyjnych plus); 70 tys quatro – chłamu z ochroną kapitału i spadkami w notowaniach od roku; 60 tys kredytu – bez względnie z ubezpieczeniem. A jak nie idzie się na plan, to mamy umawiać spotkania po 2 z każdej kategorii. A jak nie masz dalej wyników to ciągły nacisk i straszenie, że na moje miejsce jest 10 chętnych.
Nad to – jak chce się wziąć dzień wolnego to pytanie: a idziesz na plan? Jak nie, to nie ma mowy.
Kilka słów o produktach – każą robić 10 ror’ów na planie. Aby to wykonać otwiera się często na rodzinie, aby mieć chwilę spokoju od permanentnego mobbingu.
Szmaragd to syf jakiego mało. Każdy ze sprzedających wie, że to nie zarobi, dokładnie tak samo jak produkty sprzedawane kilka lat temu typu Skandia, Open Life czy Europa. Ale wychodzi z założenia – za 2, 3 lata nie będę tam pracował, więc niech inni się martwią. A ludzie dają się nabrać. Największą porażką jest quatro, bezpieczne zyski, stabilne, zabezpiecz. Dziś ktoś wcisnął klientowi jakąś polisolokatę na 90 tys (gdzie ci ludzie żyją, że nie widzą co się dzieje?).
Pieniądze zamrożone na 48 miesięcy bez widoków na zysk. Jak popatrzy się na notowania, to ludzie powinni się głęboko nad tym zastanowić www.bloomberg.com/quote/TGTRFAD:LX Słyszałam, że w wielu placówkach wprowadza się klientów w błąd pokazując wykres zupełnie innego funduszu, gdzie średnioroczny zysk to prawie 10%. A to kompletna bzdura.
I jeszcze dlaczego mamy takie parcie na plany sprzedażowe. Bo podstawy są marne: 2000 brutto. A prowizje: za ror’a – 50 zł; za szmaragd 50% (jeśli zrobione 100% planu, a jak nie to 30 %); za OKP – 0,8%; za quatro – 1,2%. Za kredyt – 3,9% (jeśli 100% planu, jak jest 125% – to płacą 4,5%, a jak poniżej – 2,5%). I od cholery obcinek – za brak planu w ror’ach – minus 15% z premii; za brak planu w quatro minus 10%. Jak „zawali się” tajemniczego klienta (minimalny poziom zaliczenia testu 90%) obcinają 50% przez kolejne dwa miesiące, a pracownicy placówki dostają kolejne minus 10%.
Zatem co się dziwicie, że sprzedaje się nieetycznie, że zataja się fakty, że wprowadza się w błąd. Dla placówki najważniejsze jest wyrobienie planu sprzedaży, a nie dobro klienta. I dalej – jeśli myślicie, że w innych bankach jest inaczej to się mylicie. Nawet w takim PKO BP wciska się polisy Nordea.
Jest mi przykro i wstyd, że siedzę w takim szambie, ale z czegoś muszę żyć.
Dziś ciężko mi patrzeć bez wyrzutów w lustro i brzydzę się na każde wyjście do pracy, ale powtarzam sobie – że to także dla mojego synka…”