Zapada coraz więcej wyroków unieważniających poliso-lokatę TU Europa i Open Life. Adwokaci podnoszą, iż jednym z wielu wprowadzeń Klientów w błąd polegało na świadomym braku informacji o ryzyku inwestycyjnym, czyli całościowej utraty środków. agenci i bankierzy nie wspominali również o opłatach likwidacyjnych w przypadku rozwiązania umowy.
Kolejnym zarzutem było rozpowszechnianie nieprawdziwej informacji o stuprocentowej gwarancji kapitału. Toksyczne produkty jako konieczne banki dodawały również do kredytów bankowych jako niezbędne.
Trudno sobie wyobrazić również zawarcie jakiejkolwiek umowy kiedy Klient przed jej podpisanie nie otrzymał ani Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (OWU) ani tabeli opłat. Nieważność umów przez rażące wręcz obejście prawne regulują art. 808 kc i art. 812 par. 4 kc.
W konsekwencji Sąd zaznaczył, że w takim układzie
Klienta nie wiążą ani warunki ubezpieczenia, ani regulamin Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego, ani tabela opłat i limitów
a wiąże go tylko otrzymany certyfikat, którego treść uzależniała zobowiązania pozwanego Towarzystwa Ubezpieczeń od dwóch zdarzeń: zgonu ubezpieczonego lub dożycia do końca okresu odpowiedzialności, a także sumę ubezpieczenia w odniesieniu do wartości rachunków w chwili umorzenia (które znów nie wiążą powoda, ponieważ wzór na wyliczenie wartości rachunków został określony tylko w OWU).
Certyfikat zaś nie tylko nie określa jaką część składki ubezpieczyciel przeznaczy się na cele inwestycyjne, ale też nie wspomina o innych opłatach. Zdaniem Sądu pozwala to na przyjęcie, iż
Pozorności umowy, to kolejny zarzut przeciwko ubezpieczycielowi. Poliso-lokata na przykład TU Europa nie jest ubezpieczeniem na życie, lecz tak naprawdę zwykłą inwestycją (w momencie śmierci ubezpieczonego świadczenie byłoby symboliczne, bo przy pełnej składce w wysokości na przykład 130 tys. złotych suma ubezpieczenia byłaby nawet kilkakrotnie niższa.